Projekt denko nr 1
Projekt denko, czyli jak zrobić ładne zdjęcia zużytym produktom. U mnie to rzecz niezwykle trudna, ponieważ wyciskam kosmetyk z opakowania do ostatniej kropli. Rozcinam tubki, rozcieńczam szampony, stawiam opakowania do góry dnem i tak dalej, żeby zużyć dany produkt do końca. Niestety w niektórych opakowaniach znaczna część kosmetyku osiada na ściankach i ciężko ją wydobyć. Stosując te "drastyczne" praktyki jestem w stanie wykorzystać kosmetyk w stu procentach. Gorąco polecam Wam ten sposób. Projekt denko ma też dodatkową zaletę w postaci ostatecznych opinii o wykończonych produktach. Jeśli ciekawi Was, co udało mi się ostatnio "zdenkować" to zapraszam do czytania dalszej części wpisu...
Evree, Deep Moisture, balsam do ciała, głęboko nawilżający do skóry bardzo suchej i odwodnionej. Balsamy z Evree często goszczą w mojej łazience. Duża pojemność oraz mała ilość potrzebna na aplikację sprawiają, że balsam był niesamowicie wydajny. Tą wersję miałam okazję używać w cieplejszych miesiącach, był mocno nawilżający a jednościanie lekki i szybko się wchłaniał. Charakteryzował się też miłym, świeżym zapachem. Do nabycia w Rossmannie. Avon, Makeup Setting Spray, Utrwalający spray do makijażu. Miałam tą mgiełkę utrwalającą już bardzo długo i przyszła już jej pora. Ładnie scalała makijaż, zbierała efekt pudrowości ze skóry ale ze zwiększaniem trwałości makijażu bym polemizowała. Znalazłam jej godne zastępstwo w postaci mgiełki z Lirene o której pisałam Wam w tym wpisie. Garnier Essentials, Płyn do demakijażu 2w1. Uwielbiam go i wiem, że wiele osób też go lubi. Nie rozumiem tym bardziej dlaczego został wycofany z Rossmanna i zastąpiony innym produktem w malutkiej buteleczce, który nie jest już tak dobry. No dlaczego? Zużyłam bardzo dużo opakowań tego produktu. Jest to dla mnie najlepsza dwófazówka jakiej dane było mi używać. Jest skuteczna, nie podrażnia, wydajna. Czasem można ją spotkać jeszcze w Drogerii Natura. Evree polimlekowy peeling do twarzy. Bardzo lubię tą różową serię z Evree, natomiast ten produkt się u mnie nie sprawdzał. Okazał się dla mnie za mocny i podrażniał moją skórę. Zawierał mini drobinki ścierające. Miał dość intensywny zapach. Skończyła mu się już data przydatności do użycia więc poszedł do kosza.
O aloesowej serii oczyszczającej z Terra Naturi napisałam już w tym poście. Jak widać opisałam tam całą prawdę bo produktów tych cały czas używam i nie mogę znaleźć na miejscu niczego, co mogłoby je zastąpić. Moja twarz bardzo je lubi. Jak coś się sprawdza to po co to zmieniać? Dwa opakowania mojej ukochanej emulsji myjącej, pianka oraz żel myjący o którym nie napisałam wcześniej. Jest to kosmetyk ze wszystkich najbardziej oczyszczający. Doskonale sprawdza się do demakijażu. Robi to szybko i gruntownie. Skóra jest czysta aż skrzypi, ale bez podrażnień.
W swoim pierwszym opublikowanym poście na blogu recenzowałam niektóre z tych produktów. Balea Totes Meer Salz Öl-Peeling Lemongras ten mocny zdzierak jest tym rodzajem peelingu, po którym nie trzeba smarować się balsamem. Zawarte w nim olejki nawilżają skórę. Należy pamiętać, że jest to peeling solny i przy podrażnionej skórze można wystąpić lekkie pieczenie. Balea szampon nawilżający z brzoskwinią i kokosem. Uwielbiam tą wersję. Moje włosy po nim wyglądają idealnie. Nie podrażnia mojej skóry głowy, nie wzmaga przetłuszczania włosów. Teraz mam wersję fioletową - zwiększającą objętość i już nie jest tak kolorowo. Balea Duschöl - klasyk. Do mycia gąbeczek, do mycia ciała zimą. Dla mnie niezastąpiony. Kneipp Cremedusche Winterpflege. Przepadam za tymi kremowymi żelami z Kneipp, są bardzo gęste, treściwe i poprzez to wydajne. Teraz mam wersję z bawełną i sprawdza się równie dobrze. Kremowy żel do mycia ciała Vital Pharma Kozie Mleko. Zużyłam go w męczarniach mieszając z odrobiną olejku z Balea przy każdym myciu. Produkt do skóry wrażliwej? Bubel. Pisałam o nim szerzej tutaj.
I w końcu dobiły dna. Moje ulubione produkty z odżywczej serii Vianek. Płyn micelarny, krem pod oczy i krem na dzień. Na ich temat powstała osobna recenzja. Jako zamiennik kremu na dzień z Vianka stosuję teraz lekki krem brzozowy z Sylveco, który ma zadatki na nowego ulubieńca.
Bardzo lubię emulsje do higieny intymnej z Facelle, są to dobrej jakości produkty w dobrej cenie. Bardzo się cieszę, że udało mi się znaleźć na miejscu coś łudząco podobnego czyli Duchesse Intim Waschlotion Sensitive oraz w wersji Ultra Sensitive. Używam tych wariantów zamiennie. Duże opakowanie 300 ml, niska cena, brak intensywnego zapachu i wysoko w składzie kwas mlekowy. Znalazłam je w drogerii Müller.
Płyny do higieny jamy ustnej dostępne w DM. Odkąd zaczęłam mieć większe problemy z zębami mądrości zalecono mi, żeby płukać usta po każdym umyciu ich szczoteczką. Teraz nie wyobrażam sobie pominąć tego etapu, a gdy go pominę lub nie mam możliwości przepłukać ust to czuję jakbym nie umyła lub niedokładnie umyła zęby. DONTODENT Mundspülung Zahnfleisch Schutz + Pflege był poprawny ale dla mnie za słodki w smaku. Vademecum med Mundwasser-Konzentrat to alkoholowa płukanka do ust z wyciągami z ziół. Rozcieńczało się ją z wodą według odpowiednich proporcji i po miesiącu użytkowania zauważyłam jej znaczący pływ na kolor moich zębów - na pewno kupię ponownie. Alverde 5in1 Mundspülung Nanaminze. Chciałam przekonać się jak sprawdzi się w tym temacie produkt naturalny. Niestety nie porwał mnie, nie oczyszczał tak dobrze jak na przykład Vademecum. Miał dziwny smak i mocno wyczuwalny był w nim aloes. Raczej Wam nie polecam.
Tutaj idealnie widać, co wyczyniam z opakowaniami ;). Evree Smooth Scrub wygładzający peeling do stóp. Mój ulubieniec i najlepszy peeling do stóp, który faktycznie działa. To ostry zawodnik. Jest bardzo gęsty i dzięki temu mocno wygładza naskórek. Jest idealnym zakończeniem całego rytuału pielęgnacji stóp. Można go znaleźć w Drogerii Natura oraz Super Pharm. Balea Fußcreme Urea z 10% zawartością mocznika. Poprawny krem. Szybko się wchłaniał. Jego zaletą był przyjemny zapach - raczej rzadko spotykany w produktach tego typu. Słodki, pudrowy, po prostu ładny.
Na koniec bonus w postaci męskiego denka ;). Założę się, że Wy również dbacie o zaplecze pielęgnacyjne Waszego mężczyzny. Mój ufa mi w tym zakresie bezwarunkowo, a nie zawsze tak było. Adidas Hydra Sport żel pod prysznic 3w1. Takich produktów wielofunkcyjnych dla mężczyzn jest bardzo wiele i o ile ciało i czasem włosy można nim wymyć (na przykład po siłowni) to twarzy raczej nie polecałabym myć takim produktem. Jest to kosmetyk, który zawiera dość agresywne środki myjące i może wysuszać wrażliwą skórę twarzy. Jeśli chodzi o włosy to jeżeli ktoś ma fryzurę na Pazdana to śmiało może codziennie myć nim głowę. Przy dłuższych włosach łatwo o efekt siana. Podsumowując - to produkt typowo do ciała, do włosów jest szampon. Dove Men+Care żel pod prysznic Clean Comfort. Czy tylko ja odniosłam wrażenie, że żele pod prysznic dla mężczyzn są bardzo często nieprzyjemnie, intensywnie pachnące lub mocno oczyszczające? Raczej mało panów używa innych kosmetyków pielęgnacyjnych po wyjściu spod prysznica niż antyperspirant, więc dobrze jest zadbać o skórę już na etapie oczyszczania. Też żel ma gęstszą konsystencję i bardzo przyjemny, delikatny zapach. Jak to żele z Dove - pozostawia skórę miękka i delikatnie nawilżoną. Warto pamiętać, że gładka i zadbana skóra jest pożądaną cechą nie tylko u kobiet ;).
Było to duże denko. Przynajmniej z ostatnich trzech miesięcy jak nie dłużej. W nadchodzących miesiącach postaram się być bardziej systematyczna.
Jak jest u Was? Jak Wam idzie zużywanie produktów? Macie wiele otwartych opakowań, czy zaczynacie używać nowych, dopiero gdy poprzedni dobije dna?
Też nie lubiłam tego peeling z Evree... Za to podzielam sympatię do micela Vianka :D
OdpowiedzUsuńTak ten peeling był dziwny, niby zawierał kwas ale też rzadkie drobinki, pozostawiał na skórze jakaś powłoczkę. To nie było to. Micele z Sylveco (Vanek, Biolaven) uwielbiam ;)
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Nigdy nie kupowałam płynów do higieny jamy ustnej z DM. Ciekawe propozycje. Być może przy okazji się skuszę. A ten krem z mocznikiem z Balea mam i go lubię. Fajnie działa.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka! :)
Jeśli chodzi o płyny do płukania ust to wypróbowałam ich już wiele bo bardzo nie lubię Listerine i szukam wciąż czegoś dobrego ;)
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Zdjęcia i tak wyglądają estetycznie :) Ja również rozcinam opakowania i dobieram się do środka :)
OdpowiedzUsuńStarałam się ze wszystkich sił, żeby nadawały się na bloga ;)
UsuńCzasami gdy rozcinam tubkę jestem w szoku ile produktu zostało wewnątrz i spokojnie ta ilość wystarcza na kilka użyć czy aplikacji. Nie można marnotrawić dobrych rzeczy ;)
Dziękuje za komentarz ;)
Terra Natura faktycznie brzmi nieźle, nie spotkałam się z nią do tej pory, na pewno przy okazji jakichś zakupów się rozglądnę :) Z kolei krem Vianka miałam i bardzo przyjemnie wspominam. Aż nabrałam ochoty żeby do niego wrócić :D
OdpowiedzUsuńA! Zdjęcia prezentują się cudnie ;)
UsuńTerra Naturi to niemiecka marka kosmetyków, bardzo niepozorna ale ma świetne produkty i jestem z nich niesamowicie zadowolona, aż poświeciłam jej cały osobny wpis ;)
UsuńVianek - jako fanka marki Sylveco - gorąco polecam ;)
Dziękuję za komplement - starałam się bardzo i były to jedne z pierwszych zdjęć nowym, bardziej profesjonalnym sprzętem. Dopiero się go uczę ;)
Dziękuję za komentarz ! ;)
A mnie Balea uczuliła. i to dosyć poważnie ... A tak lubiłam te kosmetyki
OdpowiedzUsuńOj to nie fajnie ;( A zdradzisz jaki kosmetyk konkretnie ?
UsuńZobacz sobie żel enzymatyczny z Vianek jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCzytasz mi w myślach ;) Chciałabym w przyszłości wypróbować całej fioletowej serii z Vianek bo wydaje się być idealna dla mojej cery ;)
UsuńNa pewno go sprawdzę ;)
Dzięki za komentarz ;)
Twoje denko robi na mnie totalne "WOW" moje kosmetyki czasami jak na złość nie chcą się kończyć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa ;) To denko z ponad kwartału ;D Teraz idzie mi trochę lepiej bo chyba pojęłam wrszcie filozofię denka - nie otwierać nowego opakowania zanim się nie wykończy wcześniejszego kosmetyku ;)Oczywiście jest trudno bo wszystko kusi a w zapasach czekają perełki. Gorzej idzie mi z kolorówką - tam się już tak nie pilnuję ;)
Usuńpozdrawiam i dziękuję za komentarz ;)
Czyli ten balsam z Evree nadaje się na lato ? Kiedyś miałam tą czerwoną wersje ale pamiętam, że konsystencja była dość konkretna więc na lato za ciężka..
OdpowiedzUsuńTen peeling z Balea jest fajny i ma nawet dobry skład. I właśnie szykuję się do zakupy jakiś produktów z Vianka do twarzy, szukam kremu pod oczy i do twarzy. Mam nadzieję, że znajdzie się coś dla mnie :)
Niebieski balsam z Evree jest idealny na lato - zabrałam go na przykład na wakacje do Chorwacji i to chyba odpowiednia rekomendacja ;) Moim zdaniem jest lżejszy od wersji czerwonej i białej (które też nam) ;)
UsuńJeśli chodzi o Vianek to na pewno znajdziesz produkty idealne dla siebie bo moją bardzo zróżnicowany asortyment. Ja polecam krem odżywczy pod oczy,który jest na zdjęciu. Godna uwagi jest też seria różowa i fioletowa. Wszystko zależy jaki jest rodzaj Twojej cery i jakie kosmetyki najbardziej Ci odpowiadają ;)
Dziękuję za komentarz :))
To wiem, co kupię będąc w Polsce! Mój portfel tego nie lubi :D
UsuńSzkoda, że peeling z Evree jest za mocny, raczej po niego nie sięgnę. Z Vianka mam krem pod oczy, ale w wersji nawilżającej, ten jednak też chcę wypróbować. Jestem też bardzo ciekawa szamponów z Balea. Szkoda, że u nas nie są dostępne :(
OdpowiedzUsuńNo niestety różowy peeling z Evree był u mnie totalną klapą ;(. Gorąco polecam Ci ten krem pod oczy z serii odżywczej - powinnaś być z niego zadowolona ;)
UsuńNiestety, nie ma u nas DM a ja tutaj tęsknię za polskimi kosmetykami i Rossmannem ;)
Dziękuję za komentarz ;*
Nie miałam chyba niczego z Twojego denka ;) Najbardziej zainteresowały mnie kosmetyki Vianek - muszę przetestować tę wersję :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam ;) O Vianku powstał nawet osobny post - bardzo lubię tą firmę ;))
UsuńDziękuję za komentarz ;**
Lubię te szampony z Balea ;D
OdpowiedzUsuńJa tez :) Właśnie dziś kupiłam dwa kolejne. Nie są takie złe jak na zwykle, perłowe szampony za 3zl ☺
Usuń