Ulubione gadżety urodowe
W dzisiejszym poście pokaże Wam moje ulubione akcesoria urodowe. Raczej uważam się za osobę bardzo praktyczną i wszystko w moim otoczeniu musi mieć jakieś zastosowanie. Bardzo nie lubię kupować zbędnych rzeczy, które przyczyniają się do zagracania mojej przestrzeni, a w konsekwencji służą do zbierania kurzu. Gadżety służą mi do ułatwiania sobie życia i poprawienia jego komfortu. Jak można czymkolwiek ułatwić sobie codzienne czynności, to dlaczego by nie spróbować? Są to też rzeczy, z których po prostu lubię korzystać i sprawia mi to ogromną przyjemność, są one także częścią moich relaksacyjnych rytuałów. Jeśli chcecie poznać je bliżej, zapraszam Was do dalszej części tego wpisu.
✔ Silikonowy przyrząd do mycia pędzli, czyli tak zwane "BrushEgg". Gumowa "tarka" do mycia pędzli z wypustkami i poprzecznymi rowkami ułatwiającymi dogłębne mycie pędzli, na przykład tych do podkładu. Jajeczko to zawiera również otwór na dwa palce, co ułatwia utrzymyanie go w dłoni i zapobiega wyślizgiwaniu się podczas procesu mycia. Akcesorium to nie jest oryginalne. Zakupiłam je w sklepie typu Primark za kilka euro. Faktycznie pomaga ładnie domyć zbite pędzle typu flat top, na których zdązył już zaschnąć trwały podkład. Dzięki jajeczku nie musimy już mocno trzeć pędzlem całym w pianie o dłoń, a mycie odbywa się o wiele szybciej. Taki gadżet możemy nabyć już za kilka złotych w wielu sklepach internetowych, bardzo podobny przyrząd jest do nabycia również w Rossmannie (klik).
✔ Invisibobble gumki do włosów w kształcie sprężynek. Moją ulubioną jest wersja przezroczysta. Z początku nie mogłam zrozumieć fenomenu tych śmiesznych gumek. Zakupiłam je z ciekawości i się zakochałam. Kocham te gumki za trwałość, za to że ładnie zbierają włosy bez ciągnięcia. Długo utrzymują fryzurę, na przykład koczek-ślimak. Nadają się idealnie na basen, ja często korzystam z nich pod prysznicem, gdy nakładam na włosy maskę lub odżywkę i zbieram włosy w koczek, żeby mi nie przeszkadzały np., kiedy wykonuję peeling :). Zdarzyło mi się też spać w związanych tą gumką włosach. Rozciągniętą sprężynkę możemy uratować wrzucając ją na kilka minut do szklanki z wrzątkiem, szybko wraca do pierwotnego kształtu. Znajdziecie je już praktycznie wszędzie, w trójpakach i na sztuki.
✔ Silikonowa szczoteczka, myjka do twarzy bardzo ułatwia mi wieczorne zmywanie makijażu. W połączeniu z żelem zwiększa jego skuteczność i przyczynia się do szybszego oczyszczenia mojej buzi. Absolutnie jest jest twarda, nie podrażnia wrażliwej skóry. Z tyłu posiada bardzo poręczny uchwyt, który pozwala dobrze chwycić i operować szczoteczką. Szczoteczka ta wykonuje też delikatny peeling podczas mycia, więc nie ma mowy o suchych skórkach. Swoją sztukę zakupiłam w Rossmann już jakiś czas temu i służy mi dzielnie wciąż wyglądając jak nowa. Trzeba również pamiętać, żeby taką myjkę utrzymywać w czystości, po użyciu najlepiej odkazić płynem antybakteryjnym, a następnie dać jej wyschnąć.
✔ Masażer do skóry głowy. Bardzo lubię masaż tym przyrządem, wierzę, że poprawia on ukrwienie skóry głowy oraz pobudza mieszki włosowe. Przy tym jest to niesamowicie przyjemne, aż czasem przechodzą mnie dreszcze. Skóra głowy jest bardzo wrażliwa na dotyk i ucisk, a masaż skóry głowy to jeden z najbardziej relaksujących rodzajów masażu. Bardzo lubię go wykonywać podczas przerwy w pracy przy komputerze. Kto jeszcze jest fanem masażu głowy? Ręka do góry! Taki gadżet jest również ogólnodostępny, ja znalazłam go w sklepie Tiger.
✔ Szczotki, szczoteczki. Moje dwie ulubione to szczotki z naturalnego włosia. Jedna służy do szczotkowania ciała na sucho i pisałam Wam o niej więcej w tym wpisie, poświęconemu w całości metodzie masażu ciała ostrą szczotką. Powtórzę się jeszcze raz krótko i przyznam, że to świetny wynalazek w walce z cellulitem oraz do poprawienia ogólnego stanu skóry. W taką wspaniałą szczotkę możemy się zaopatrzyć w większości drogerii, również w Rossmann (klik).
Druga natomiast to naturalna szczotka do włosów z włosia dzika. Już na początku włosomaniactwa, dobrych kilka lat temu, słyszałam wiele dobrego na temat tej szczotki. Następnie nadarzyła się okazja i znalazłam odpowiedni model w drogerii DM z firmy Ebelin. Teraz podzielam wszystkie wcześniej zasłyszane zachwyty. Szczotka ta idealnie wygładza włosy, sprawia, że stają się miękkie i puszyste. Siedząc przy toaletce nie mogę przestać przeczesywać nią kosmyków. Dla moich cienkich, delikatnych włosów był to doskonały wybór. Szczotkę z włosia dzika warto dobrać do rodzaju i długości swoich włosów, odpowiednio wybierając długość i gęstość włosia. Jeśli interesuje Was ten konkretny model, to znajdziecie go w drogerii DM (klik). Szczotki z naturalnego włosia można czyścić, podobnie jak pędzle, myjąc je w ciepłej wodzie z dodatkiem szamponu. Następnie suszymy je włosiem skierowanym w dół.
✔ Przyrząd do czyszczenie szczotek do włosów. Zabawny gadżet z Rossmanna, wyglądający jak miniaturowe, ogrodowe grabki. Rzeczywiście idealnie sprawdza się do czyszczenia różnego rodzaju szczotek. Zawsze miałam problem z oczyszczeniem z włosów szczotki Tangle Teezer, podczas gdy z tym gadżetem jest to dziecinnie proste. Gadżet ten szybko zagrania zaplątane włoski nie tylko z TT, radzi sobie równie dobrze z okrągłymi szczotkami do modelowania, które są często połączeniem naturalnego włosia z metalowymi igiełkami, a także ze szczotkami z całkowicie wykonanymi z włosia naturalnego. Pomaga w utrzymywaniu szczotek do włosów w czystości.
✔ Tangle Teezer Compact Styler, czyli mniejsza wersja do torebki klasycznego Tangle Teezera. Wersje klasyczną mam już od bardzo, bardzo dawna, więc wiedziałam czego mogę się spodziewać po kompaktowej wersji. Składa się ona z dwóch części: jedna z igiełkami, a druga to pokrywka chroniąca igiełki. Szczotkę używamy po rozłożeniu dwóch części. Jest ona solidnie wykonana z dobrej jakości plastiku, nie jest absolutnie zniszczona, mino częstych podróży w torbie. Dla mnie jest to świetny gadżet do poprawienia wyglądu włosów w ciągu dnia. Mieści się nawet w mniejszej torebce, lubię mieć ją zawsze przy sobie. Tą, jedną z najpopularniejszych szczotek, można dostać już praktycznie wszędzie, online, w drogeriach takich jak Hebe, Rossmann czy Jasmin. Warto się dobrze rozglądać bo widziałam duże różnice w cenie w zależności od sklepu oraz oczywiście opłaca się polować na promocje.
To już wszystkie z moich ułatwiaczy i umilaczy życia. Większość jest pewnie przez Was już dobrze znana :-). Wiele z nich kupiłam sugerując się właśnie recenzjami na blogach. Sama z siebie nigdy nie wpadłabym na pomysł mycia twarzy silikonową myjką, masowania ciała suchą szczotką, czy "grabienia" swoich szczotek mini grabkami. To jest właśnie magia blogów, bez nich pewnie błądziłabym w drogerii jak dziecko we mgle. Pisząc posty i recenzje pomagamy sobie wzajemnie, co ułatwia późniejsze wybory i zmniejsza prawdopodobieństwo trafienia na tak zwany bubel. Blogi, podobnie jak opisane powyżej gadżety, ułatwiają nam życie ;).
Macie swoje ulubione akcesoria urodowe? A może z przyjemnością używacie któregoś z gadżetów, który opisałam? Chętnie przeczytam Wasze propozycję, a nuż trafi się coś, czego jeszcze nie znam co mogłabym wypróbować. :-)
Muszę sobie kupic ten masażer :) Tangle Teezer mam,ale wersję Elite i uzwam go zamiennie z Tangle Angel :)
OdpowiedzUsuńMasażer gorąco polecam ;) TT mam w klasycznej wersji Original już ładnych parę lat, nie znam trwalszej szczotki do włosów. Tangle Angel widziałam i wygląda na prawdę zjawiskowo :))
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Jakoś nie przekonałam się do szczotkie Tangle Teezer, gumeczki spiralki bardzo lubię chociaż nigdy nie miałam orginalnych, a masażer do skóry głowy muszę koniecznie kupić :)
OdpowiedzUsuńMasażer polecam,to tani, fajny gadżet ;)Swoją TT mam ładnych parę lat, ale jak widać odpowiada mi również szczotka z naturalnego włosia :). Ja od zawsze używam oryginalnych Invisibobble, można je dostać za grosze na sztuki na przykład robiąc zamówienie internetowe ;)
UsuńKilka znam i lubię, ale mnie ten przyrząd do czyszczenia szczotek strasznie rozczarował, jest strasznie sztywny, wygina ząbki i drapie powierzchnię szczotki. Zbyt inwazyjny jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie po kilku użyciach trochę powyginały mu się ząbki, ale nie zauważyłam jego nagatywnego wpływu na szczotki, może dlatego, ze używam go do czyszczenia starego TT i mam dość cienkie, krótkie włosy wiec wystarcza dwa pociągnięcia żeby szczotka była czysta 🙂 Szkoda, ze u Ciebie się nie sprawdził 😕
UsuńTen przyrząd do czyszczenia szczotek to mój ulubieniec tego roku :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwie 😊 Jest to faktycznie bardzo fajny ułatwiacz życia 🙂
UsuńZdecydowanie! :)
UsuńWydaje się być super ten Tangle Teezer. Mało jest szczotek, które mi w 100% odpowiadają. Jednak TT to mój hit od lat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
U mnie również TT rządzi od wielu, wielu lat i nie zamienię go na żadną inną szczotkę ;) Lubię go za jego wielofunkcyjność: można rozczesać włosy na mokro, wymasować skalp i za to, że jest łatwy w utrzymaniu w czystości ;)
UsuńMam ten masażer do głowy. Jest świetny!!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę bardzo fajny gadżet ;)
UsuńUwielbiam szczotki Tangle Teezer :) Mam dwie w swojej kolekcji i nie zamieniłabym ich na żadne inne :)
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo ;) Mimo, że polubiłam się teraz również ze szczotką z naturalnego włosia, to TT absolutnie nie idą z tego względu w odstawkę ;)
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Mam TT do torebki i elite, ale ciekawa jestem tej z włosia dzika
OdpowiedzUsuńPolecam ;) To z włosia dzika świetnie się sprawdza do rozczesywania i wygładzania suchych włosów, układania fryzury. Całkowicie inny efekt niż po szczotkach, które znałam dotąd ;)
UsuńDziękuję za komentarz i obserwację ;*
Brush Egg <3 nie wyobrażam już sobie bez niego mycia pędzli :) szczotkę z włosia dzika miałam dawno temu i kusi mnie, żeby znowu ją sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńJajeczko faktycznie bardzo pomaga domywać pędzle do podkładu ;) Szczotkę polecam, sama cieszę się, że wreszcie się zdecydowałam i zakupiłam taką dla siebie ;)Chociaż dla samej przyjemności czesania i efektu wygładzenia włosów jest warta zakupu ;)
UsuńTen masażer mam na liście,ale wiecznie o nim zapominam:).Tangle uwielbiam tak samo jak invisi:)
OdpowiedzUsuńZa mną też ten masażer długo "chodził", ale przechodząc kiedyś obok Tigera przypomniało mi się o nim, weszłam tam i kupiłam tylko to (sukces ;) ) Wiadomo, nie jest to niezbędna rzecz, ale mimo to bardzo przyjemna w stosowaniu ;)
UsuńChciałabym w końcu wypróbować ten masażer :)
OdpowiedzUsuńNajdziesz je np. w Tiger albo w innych tego typu sklepach np. wszystko za 5zł ;)
Usuń